wtorek, 27 marca 2012

Cytując autora: "To podróż jest ważna, a nie jej cel ".


 To podróż jest ważna, a nie jej cel
                                                 Jacek Hugo-Bader

Kilka ostatnich wieczorów spędziłam w podróży niełatwej,  z mrozem około -40 do - 60 stopni, ale za to pasjonującej i przejmującej niejedną zasłyszaną historią nietuzinkowych bohaterów.
2025 kilometrów drogi Traktem Kołymskim, która łączy Magadan - stolicę Kołymy -  z miastem Jakuck w Jakucji  przebywam  wspólnie z autorem Dzienników Kołymskich - autostopem - który jest jedynym sposobem pokonania tej trasy.  Słuchamy ludzi, którzy otwierają się tylko wtedy, gdy zasiądzie się z nimi do kieliszka, niektórzy wspominają to, co najtrudniejsze - łagry, bo połowa mieszkańców to potomkowie więźniów, jednak przede wszystkim jest o codzienności. Kamazy i urale dowożą nas do miejsc i opowieści, w które trudno uwierzyć.

... wydaje mi się, że trzeba mieć raka, ciężko chore serce albo głowę, żeby tu żyć. Nie mieć naprawdę nic do stracenia albo innego wyjścia żeby się osiedlić na biegunie okrucieństwa. Tak ludzie mówią i piszą o Kołymie. Innym razem mówią o największym koszmarze XX wieku, najstraszniejszej, przeklętej albo najdalszej wyspie Archipelagu Gułag, jego lutym biegunie, ruskiej Golgocie, białym krematorium, arktycznym piekle, mroźnym koncłagrze bez pieców, czy też nie przymierzając, machinie do przemysłowego mielenia mięsa i kruszenia kości. 

Podroż kończymy w Jakucji, o której autor napisał w ten sposób:
Skończyłem moją kołymską podróż i patrząc teraz wstecz, widzę, czy raczej czuję, jakbym po wjechaniu do Jakucji, a właściwie po przekroczeniu rzeki Ałdan, znalazł się nagle w Narnii, czy też odwiedził Alicję w jej Krainie Czarów. Kiepskie porównanie, za słodkie. To raczej ziemia jednookiego Saurona - Wladcy Pierścieni i Mordoru. Wszędzie czary, duchy, szamańskie klątwy, dziwacy, uzdrowiciele, szajbnięci artyści.... Jakuci - tacy skryci, zamknięci, małomówni, ponurzy, nieufni. Nie lubią obcych, niespodziewanych gości. jeśli coś powiedzą reporterowi, to tylko to, co sami chcą - w żadnym wypadku to, co jego interesuje, o co pyta. Cholernie inni. Jakby ich, kurczę, teleportowali z kosmosu. Bez cienia poczucia humoru... .

Książka niezwykła i najbardziej zdumiewające jest to, że prawdziwa.
Podzielona na Dziennik kołymski prowadzony w podróży i to co powstało po powrocie.
Czytałam jednym tchem, nie dowierzałam, otwierałam szeroko oczy, miałam gęsią skórkę, dziękując jednocześnie za miejsce, w którym mieszkam.
Lekkie pióro, dowcip i umiejętność słuchania to to, czym urzeka Jacek Hugo - Bader.
Jestem też bogatsza o wiedzę i historie.
To pierwsza nasza wspólna podróż i myślę, że sięgnę po więcej.

Niedawno oglądałam Wichry Kołymy i były doskonałym wstępem do książki.

A co ciekawe - to chodziłam wokół tej książki w księgarni, dotykałam, przeglądałam kilka razy - nie kupiłam i okazało się, że sama do mnie przyszła - szwagier męża pożyczył jego tacie - podkradłam od razu.
Często jest tak, że gdy czegoś mocno pragniemy, to nagle pojawia się to na naszej drodze.

Cytaty pochodzą z książki.

6 komentarzy:

  1. zachecilas mnie do tej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno czytałam artykuł w "Zwierciadle" o Trasie Kołymskiej, tych rejonach i ludziach. Na jakiś czas mam dość tej trudnej i ciężkiej historii :-o Choć Twój opis książki jest bardzo frapujący i zachęca do sięgnięcia do lektury. Może kiedyś...
    Bardzo wierzę w to, że książki same nas wybierają :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam reportaż. Hugo-Bader skupił się bardziej na teraźniejszości, opisuje to, co dziś, choć i tak w takich warunkach łatwo nie jest i tym bardziej docenia się swoje miejsce na ziemi, co nie znaczy, że ludzie tam nie są szczęśliwi:)
      Pięknie to ujęłaś - książki same nas wybierają - i też w to wierzę:)

      Usuń
  3. Wspaniały cytat ...
    "To podróż jest ważna, a nie jej cel " - powinniśmy się do tego odnosić w wielu kwestiach naszego życia

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...