piątek, 20 kwietnia 2012

Odwiedziny u "Yumi" pośród śniacych drzew

Zaczęliśmy od Tuwima.
Później był Brzechwa.
Piękne wydania, sztywne kartki, nasycone kolorami ilustracje, które oglądała po tysiąckroć,
wiersze, których słuchała po stokroć, niekiedy nie dotrwawszy do końca. 
Były i są też inne.
Ale teraz jest Yumi.
Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Laleczka kokeshi skradła nasze serce.
Choć może na razie bardziej moje - myślę, że aby odkryła całą niezwykłość książeczki, musi dorosnąć.
Interaktywne zabawy - zagadki, prowadzą w świat obcej i jakże fascynującej kultury.
Na jednej ze stron smakujemy sushi i właśnie taka jest ta opowieść - japoński koreczek -  na każdej stronie inna niespodzianka - jak to czym wypełnia się jego środek.  














Przyroda już zasypia, drzewa zaczynają śnić. 
Zamknij oczy, Yumi, śnij, śnij mała laleczko kokeshi...
Oyasuminasai. Dobranoc... .
                                                                             Annelore Parot

5 komentarzy:

  1. mala milosniczka ksiazek Ci rosnie:)
    Maly tez lubi jak mu czytam-ostatnio jest to Lokomatywa-Tuwima:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrazy dźwiękonaśladowcze z "Lokomotywy" mistrzowskie, a na dzieci to działa ogromnie.

      Usuń
  2. Słyszałam, nie widziałam, ale poleca ją mnóstwo mam.
    Moje dziewczyny nie są za duże?
    Bo ja jetem bardzo ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest tak piękna, że nawet ja się nie czuję za duża:)
      Zagadki z pewnością nie dla dużych dziewczynek, ale reszta - jak najbardziej.
      A historię Yumi można snuć i snuć samemu - wykorzystując książeczkę jako punkt wyjścia:)

      Usuń
    2. I mogą też tworzyć własne ilustracje, których kokeshi będzie bohaterką.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...