Dzisiaj Lampeduzianka była gościem u swojej trzy miesiące młodszej koleżanki.
Może jeszcze nie do końca współpracowały, ale kontakt był i wzajemne trącenia,
uśmieszki, wymiana zabawek polegająca raczej na zabieraniu sobie.
Były także bańki mydlane, w których tonęły z zapałem, do których wyciągały rączki.
Oby wszystkie smutki były tak nietrwałe i znikały za dotknięciem.
Sobota od jakiej już odwykliśmy - pod szalikiem, śniegiem, gradem i bez dłuższego spaceru.
Wieczór pod hasłem teatru w domu.
"Boulevard Voltaire" - w reżyserii Andrzeja Barta z genialnymi rolami Ewy Wiśniewskiej i Janusza Gajosa zachwycił. Był też Paryż z ulicami, urzekającymi kamienicami i kawiarniami.
Ze strony teatru telewizji:
Główni bohaterowie „Boulevard Voltaire” są emigrantami, którzy w różnym czasie opuścili Polskę i zdecydowali się osiąść we Francji na stale. Pani Z. (Ewa Wiśniewska) – Żydówka, zamożna wdowa po wybitnym ekonomiście - wyjechała z Polski wraz z rodzicami zaraz po 1956 roku. Pan R. (Janusz Gajos) – hungarysta, poeta, a obecnie hydraulik-amator – opuścił kraj tuż przed stanem wojennym. Przypadkowe spotkanie owocuje miłością, która musi stawić czoła głęboko zakorzenionym uprzedzeniom.
Oglądałam delektując się każdym wypowiadanym słowem, wykonanym gestem - bez przerysowania, za to z prawdą pod ręką. Majstersztyk, a i temat ważny i zawsze aktualny. Tak mówi o nim
Janusz Gajos: – Stereotyp jest elementem, który prowadzi nas na manowce. Każdy chce zobaczyć to, co chce. Ta opowieść, forma, w jakiej została ona przekazana, tchnie nadzieją, że od stereotypów można odejść, można się ich pozbyć i rozmawiać jak człowiek z człowiekiem.
Podpisuję się pod jego słowami i staram się jak mogę nie ulegać stereotypom, choć to niełatwe.
Uwielbiałam poniedziałkowy teatr telewizji. Dobrze,.ze wracają tamte czasy,.bo i aktorów coraz bardziej dojrzałych i genialnych mamy reklamom nie oddanych.
OdpowiedzUsuńKultura przez duże K
Usuńteatr telewizji ogladalam z rozdziwiona buzia...uwielbialam i uwielbiam teatr...aktorow na wyciagniecie reki i tej niepowtarzalnej atmosfery...:)
OdpowiedzUsuńW teatrze emocje najprawdziwsze, bo udzielają się emocje aktorów, którzy tu i teraz.
UsuńA końcowa scena tego telewizyjnego doprowadziła mnie do łez - Gajos to czarodziej.
Fajnie tak obserwować jak dzieci nawiązują kontakty towarzyskie :-)
OdpowiedzUsuńGdyby moje dzieci zechciały chodzić troszkę wcześniej spać - też chętnie obejrzałabym taki teatr telewizji :-))
Córeczka w kontaktach towarzyskich góruje nade mną:)
UsuńA że malutka jeszcze to mam cały wieczór dla siebie:)