Wczoraj jeszcze w rozleniwieniu, smakowaniu, przy lekturze - ale o tym osobny post.
Dziś już z zapałem, bo okazało się, że wraz z moją klasą mamy do przygotowania akademię na kolejną rocznicę Konstytucji 3 Maja i to już na 27 kwietnia. Szukam, myślę, tworzę - żeby nie było nudno, patetycznie, a dostępnie, dla uczniów, ciekawie i to jest trudne... .
Święconka rodzinna - Pan Tau dumnie z Lampeduzianką za rękę w kościele, ale Ona nie ustała ani chwili, podchodziła do ludzi i podawała im uśmiech na tacy. Stałam z boku, bo nie uważam, że jest to dobre miejsce do takich zachowań i nie jestem na tyle odważna, by jak mąż wędrować i uśmiechami ludzi częstować, a Ona była zachwycona i taka szczęśliwa. Święcenie nie było długie, choć na pierwszy raz myślę, że wystarczająco dla Malutkiej.
Lampeduzianka w oczekiwaniu na śniadanie świąteczne, które u nas w domu:
Pan Tau ostatnio coraz częściej przyrządza małe uczty - tym razem śniadanie wielkanocne ozdobił jajkami w koszulkach z podsmażanymi na maśle kaparami z pietruszką. Pomysł z magazynu Kuchnia.
Obiad i kawa u siostry Pana Tau. A Malutka obdarowana tam niejednym prezentem, który sama musiała odnaleźć.
Świąteczny czas i jego pogoda kapryśna:
Sobota z gradobiciem. Poniedziałek z kwiatami na drzewach. A i już są te - bliżej ziemi, na które zawsze czekam - małe słońca.:
Nasz Maly tez spacerowal po Kosciele w asyscie taty
OdpowiedzUsuńtuz przed swieceniem cos mu sie niespodobalo i wyszli spacerowac na zewnatrz...na posterunku zostalam z Duzym,ktory dla pewnosci ze koszyczek bedzie poswiecony polecial na sam oltarz:)
P.s.piekna zastawa:)
Mały jeszcze spaceruje, ale za to Duży przejęty:)
UsuńU nas proboszcz wprowadził innowację i dla pewności, by do każdego doleciała kropelka wody nakazał, by ustawić się w dwóch rzędach i podchodzić do ołtarza, ale nic za darmo, bo oprócz księdza stal ministrant z koszyczkiem, do którego wrzucało się "co łaska" i to dało mi bardzo do myślenia.
Stopy zanurzone w kwiatach - bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńMoja starsza córka w wieku Twojej chodziła od koszyka do koszyka i pytała A CIO MAŚ? :-)))))
I jak tu nie odpowiedzieć i nie zaprezentować koszyczka:)
UsuńMoja córka na etapie pokazywania palcem i mówienia -tooo, tooo, tooo!!!! I chce oczywiście "tooo" do ręki:) Na szczęście nie wskazywała w kościele na koszyczki innych.
Danie Pana Tau wygląda rewelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuń