Dzisiaj odwiedziny Przyjaciela i dwóch córek Jego.
Tym bardziej nietypowo, bo już z Lampeduzią na świecie.
A i z zamierzeniem pewnym, które udało się zrealizować.
Niedawno przy kawie pojawił się pomysł.
Muszę wspomnieć, że owy Przyjaciel ma w sobie moc inspirowania i gdy zachęca, potrafi to robić w sposób tak sugestywny, że zapala twórczo i wtedy to już tylko iskry natchnienia lecą.
Tak więc zapalił mnie do... gitary, a że miałam od zawsze w domu ten instrument po moim tacie, podjęłam wyzwanie. Nie grałam nigdy na żadnym instrumencie, nie znam nut, akordów, zatem na prawdziwy szczyt się porwałam.
Przyjaciel oprócz córek (druga i trzecia klasa szkoły podstawowej), które pięknie zajęły się Malutką - jakże szczęśliwą tego powodu, przyniósł także gitarę - dla początkujących, gdyż moja bez strunowa jeszcze.
Były progi, akordy, mole, dury i my. Rozrysowałam jego tajemnicze dla mnie słowa i zaczęłam stosować jeszcze bardziej tajemnicze chwyty. I zostałam z całą tą tajemnicą, którą spróbuję zgłębić - czy się uda?
Lampeduzianka śpi, a ja poćwiczę nieco:)
A wczorajsze słowa córki mojej to : Niacici Bababusz.
Kocham jej barwę głosu i połączenia, które tworzy,
by nimi nazywać swój świat, który jeszcze tak bardzo Jej.
Hmm, no to rozgryzamy tajniki we dwie.
OdpowiedzUsuńMoje córki zaczęły chodzić na lekcję gitarowe.
I cóż mamy? A no linie, progi, F A C E i inne.
Córki tłumaczą, a ja ...nie łapię?
Ale mam lepiej niż Ty bo jestem z całej tej tajemnicy ogołocona :-)))
Radości i cudowności na Święta.
Pozdrawiam Polala
Wspaniale, że zapał u córek, kto wie, czy i ty nie zapałasz zachęcona tym, co usłyszysz. Powodzenia dla dziewczynek.
UsuńDziękując za życzenia pozdrawiam serdecznie:)
Powodzenia w nauce :-) Trzymam kciuki :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś uczyłam się gry na gitarze w młodości, ale niestety dość szybko mi się to znudziło, albo ktoś mnie zniechęcił, albo sama się zniechęciłam.... sama dobrze nie pamiętam :-o Choć podstawowe chwyty jeszcze pamiętam :-)
Cudownych, radosnych i spokojnych Świąt dla Ciebie, Męża i Lampeduzianki (nie wiem czy dobrze napisałam tą ksywkę twojej córki) :-)
Kciuki się przydadzą, bo mam obawy i muszę się przekonać czy wytrwam. Ja właśnie przy tych podstawach.
UsuńDziękujemy za życzenia i pozdrawiamy:)
Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń