Jest cichutko, kominek delikatnie "wysłyszalny" przeplata się z dźwiękiem smakowanych Ferrero Rocher, którym nie mogłam się oprzeć. Lampeduzianka z Panem Tau w miejskich alejach szukają słońca.
Jeszcze niedawno cisza, samotne chwile, sen były takie zwyczajne, codzienne, na wyciągnięcie ręki, teraz to coś wyjątkowego, uczta dla ducha...
A to końcowy efekt ciasteczkowy :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz