Nie wytuszowałam dziś rzęs - zapomniałam i nie uwierzyłam własnym oczom, gdy będąc już w pracy rzuciłam okiem w lusterko. W mgnieniu, niepokrytego mascarą, oka przypomniałam sobie przeoczenie tej czynności o poranku. Były jednak cienie i malutka kreska, więc tak bardzo nie biłam po oczach tym brakiem, choć z bliska gołym okiem było widać nagie rzęsy. Jestem przemęczona - to jedyne wytłumaczenie.
Nie wytuszowałam rzęs, ale wyretuszowałam dusze, przynajmniej miałam taki zamiar, dwojga dziesięciolatków - oj trudne to były rozmowy wychowawcze - z jakim skutkiem - to pokarzą najbliższe dni.
Rozglądam się za feriami - coraz silniej.
A wczoraj na lekcji, na której tłumaczyłam słowa subiektywny, obiektywny, poprosiłam, aby opisali jakąś sytuację, gdzie zaprezentują dwa stanowiska i jedna dziewczynka - czwartoklasistka, tak mnie oczarowała:
Anioł mówi:
(obiektywne) - Wyglądasz na miłego.
(subiektywne) - Nieprawda! Jestem zły! - powiedział Diabeł.
To, co widzimy często różni się od tego, co przynosi bliższe poznanie i to tez tam nieświadomie zawarła.
Widoki w drodze do domu zatuszowały brak tuszu i niełatwy retusz serc :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz