Morze wracające
Pamiętasz? Było kiedyś morze
szkliste w falistych linii łukach,
morze, którego cieni można
w obrazach szklanych dni poszukać...
Morze czasami wzbierające
roznosem huku na poszumach,
szelestem w dali zamykanym
na stoodległych morskich tumach.
Morze płaczące świstem deszczu
I perłopławiem pianorodne,
dalekie, ciche, smutne głębią
jak moje oczy twoich głodne.
Morze przebite nocą w gwiazdy
powraca czasem cicho, jaśnie,
morze potęgi i miłości,
które w twych oczach cicho gaśnie.
Krzysztof Kamil BaczyńskiJak moje oczy twoich głodne - powtarzam za Baczyńskim wspominając ostatnią podróż.
Bo tam spojrzałam w oczy morzu, głodna jego spojrzenia, zarumieniłam się, bo wiedziało więcej o mnie niż ja sama.
Zrozumiałam, że bardziej słone niż kiedyś, może ja mniej słodka, choć przecież dojrzalsza -ale nie jak owoc.
Lampeduzianka stawiała babki, a ja wiedziałam, że z piasku nie chcę budować swoich wspomnień, a przecież i tak nie da się zapamiętać wszystkiego. Niektóre z nich dalekie, ciche, smutne głębią. Dużo podźwięków z dzieciństwa powraca czasem cicho, jaśnie - kadry, smaki, zapachy, uczucia, ludzie tak bliscy, a których już nie ma. Wtedy jak morze płaczące świstem deszczu tęsknię głośno.Wiem, że starsi ludzie wracają do przeszłości i taka ze mnie - mimo niesędziwego wieku - starsza pani.
Podoba mi się niezwykły spokój córeczki, który ogarnia, gdy siada na plaży. Nie jest rozbiegana, raczej skupiona na piasku, który w takim ogromie ma do przesypania.
Może jest już w niej - choć taka jeszcze malutka - jakaś pokora - przed morzem potęgi i miłości.
Mam tomik Kazimierza Przerwy - Tetmajera - wyjątkowy - rodzinny.
Wydanie z 1898 roku. I w nim Morze na stronie 90 - nieskończone, ciemne, ciche ... - jak myśli, które przychodzą długo w noc.
Morze i jego głębie przepastne i bezdenne duchowością pełne, gdzie jak okiem sięgnąć krajobraz niby ten sam, a inny z każdym światłem, podmuchem, nastrojem. I rozpraszają się i odlatują, by powracać echem myśli me tam, daleko, przez wodne bezdroże.
I piosenka, której słuchałam dawno, dawno temu na plaży, gdzie miłość młoda bolała jak nigdy i muzyka była wspaniałą ścieżką dźwiękową do krajobrazu tego zewnętrznego jak i tego w środku i tak właśnie mi było i morze nie ukoiło.
Jesiennie się niemal u Ciebie zrobiło, wspomnieniowo... mnie na sentyment zawsze jesienią się zbiera ;), a tomik z historią...pozazdrościć i trzymać dla Lampeduzianki ;)
OdpowiedzUsuńi ze mnie taka stara dusza czasem ;)
pozdrawiam cieplutko :)
Jesienią mamy czas na myślenie pośród rozciągniętych chwil długich wieczorów.
UsuńPozdrawiam "bratnią" duszę:)
Jaki piękny ten Baczyński! Nie znałam tego wiersza :)
OdpowiedzUsuńA tomik rodzinny - piękny! Uwielbiam takie perełki.
Oj piękny i wiersz i tomik perełkowy:)
Usuńpiękne fotografie i uroczy naszyjnik dziewczynki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa, a naszyjnik maminy:)
Usuń"...morze to potężna dusza, nieustannie skarżąca się na jakąś wielką, nie dającą się utulić boleść, zamkniętą w nim po wsze czasy. Nigdy nie będziemy w satnie zgłębić tej nieskończonej tajemnicy, możemy tylko wędrować z uczuciem głębokiej czci i oczarowania po jej wąskim skraju.(...) morze zna tylko jeden głos, potężny, urzekający naszą duszę swą wspaniałą harmonią (...) morze zdaje się mieć w sobie coś z potęgi niebios."
OdpowiedzUsuńLampeduzianka z kukurydza -boska:)
Piękny cytat - wgryzłam się w niego jak Lampeduza w kukurydzę:)
UsuńPo raz kolejny powtórzę, że jest morze stanem umysłu. Lampeduzianka z kukurydzą w paszczy to jest stan do pozazdroszczenia. Chłoń morze. Za mnie też trochę, bo za morzem tęsknię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU.
I potwierdzam tym postem słowa Twoje i już teraz za morzem tęsknimy razem.
UsuńStało się i powiedziano o morzu zostało wszystko.
OdpowiedzUsuńPięknie i kukurydzianie :-)
Bo o nim można mówić wciąż od nowa. Dziekuję:)
UsuńCałuski na plaży to jest to;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię morze gdy jestem sama, czuję się wtedy mała. W tym roku nad Bałtykiem w ogóle morze mnie nie przerażało. Wracałam z ochotą do moich chaszczy;)
Tomik Tetmajera to skarb!
Dołączam do klubu starszych pań:)
I całuski i przytulanki na plaży wskazane:)
UsuńTo już trzy dusze niemłode:)
a ja sobie myślę, że woda pochłonęła moją duszę, do cna...a Bałtyk, szary i pachnacy wspomnieniami to w znaczącej części..
OdpowiedzUsuńcoś mnie przykuło w twoim pisaniu:)
Marynarska dusza z Ciebie:)
UsuńCzytałam i chłonęłam każde słowo. I zachwycałam się Twoją córeczką. Przepiękne zdjęcie, gdy wgryza się z pasją w kolbę kukurydzy! I cudowne, tak stare wydanie Tetmajera! I już myślałam, że lepiej być nie może, a Ty podajesz na tacy jeden z moich ulubionych kawałków Portishead! Niesamowite :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każde słowo, a ten kawałek Portishead to też jeden z moich ulubionych. Pozdrawiam.
UsuńPięknie i przyjemnie u Ciebie. Pozdrawiam - jak polonistka polonistkę. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i równie polonistycznie pozdrowienie mam dla Ciebie:)
UsuńZajrzałaś do mnie, zostawiłaś komentarz, osobisty, od serca, podzieliłaś się wspomnieniami. Zatem nie sposób było mi ominąć Cię. Wspaniale piszesz, bardzo podziwiam. Poetycka dusza z Ciebie. Twe wpisy nie są jednorazowe, przykuwają uwagę, sprawiają, że człowiek zmusza się do myślenia, refleksji.
OdpowiedzUsuńCieszę mnie bardzo, że masz tyle pięknych wspomnień z Kotliny, że wiara uczyniła cuda, wyzdrowiałaś, urodziłaś cudowną prześliczną córkę.
Dziękuję za pozdrowienia i z wielką sympatią odwzajemniam !
I ja dziękuję:)
Usuńzdjęcie z kukurydzą - pyszność. a za Baczyńskiego bardzo Ci dziękuję. wzrusza mnie, zamyśla, dawno nie sączyłam. przypomniałaś, że warto wrócić. dziękuję.
OdpowiedzUsuńOj warto warto i kukurydzę pochrupać w oderwaniu także:)
Usuń