niedziela, 13 maja 2012

Środowy spacer z bzu łapaniem
Zapachu odurzaniem
Uwiecznianiem ostatnich tchnień delikatnych kwiatków...





Czwartkowy spacer odwiedzinowy, z kwiatem dla cioci (mojej kuzynki).
Z uśmiechem i głaskiem dla Maleństwa, które jeszcze we wnętrzu mamy,
gdzie nakładają się na siebie dwa bicia serc - duże i malutkie.
Mimo połowy ciąży, wciąż jeszcze w zagadce płci... z kuzynką czy kuzynem
Lampeduzianka będzie konie kradła?

 



Piątkowy spacer... już w objęciach młodszego kuzyna, z którym pierwsze koty za płoty.
Odwiedziny weekendowe u nas.


7 komentarzy:

  1. To teraz rodzeństwo Lampeduziance by się jeszcze przydało ;-))
    Trzeba łapać te majowe chwile, bo u nas jakoś chłodniej się zrobiło :-o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie to samo chcialam napisac:)

      Usuń
    2. O rodzeństwie pamiętam i bardzo chcę - za nie tak długą chwilę:)

      Usuń
  2. Właściwie bez kojarzy mi się z taka oto historią.
    Koniecznie w wieku 9 lat chciałam dla mojej mamy bzu. Dużo, pięknego, w bukiecie olbrzymim.
    Najładniejszy rósł na cmentarzu.
    Udałam się tam. Z Kaśką.
    Straciłam rachubę czasu. Wracając nie było mnie widać zza bukietu.
    Nie wiedziałam, że szuka mnie już milicja.
    Oj działo się wtedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyprawa, w której czas przestaje się liczyć.
      A dla Rodziców -bez pełen łez..., ale tych dobrych, bo się odnalazłaś:)

      Usuń
  3. Dziękuję za odwiedziny u mnie.
    Uroczą masz córeczkę!
    Uwielbiam zdjęcia dzieci - oglądać, ale chyba bardziej robić :-)
    Pozdrawiam! Będę wpadać tu częściej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny blog Twój, w którym zatrzymam się na słowo, na fotografie:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...