można zmieścić dom
i powietrze potrzebne na ćwierć
oddechu
i można go wysłać jedwabiem
wymościć płatkami kwiatów
i szczelnie od góry zamknąć
drugą połową
i nazwać światem
a potem
zapomnieć że rósł
Halina Poświatowska W wydrążonej łupinie orzecha...
Październikiem idę po dywanie orzechów. Czekam na to cały rok.Te najświeższe, ze skórki obrane, to moje niebo w gębie:)
Pamiętam drzewo rosnące na podwórku kamienicy mojej ukochanej babci i niebieskie wiaderko, w którym owoce orzecha gromadziłam jak skarby. Rozdeptane z impetem ( kto myślał o dziadku do orzechów), następnie misternie obrane, a jednak wciąż pełne wilgotnej ziemi. To nic, że drobinki piasku skrzypiały między zębami, że ręce z brązowymi tatuażami szorowało się szczotką - moja proustowska magdalenka... I mieszczę w smaku fragment dzieciństwa.
Teraz w ogrodzie mam swoich dwóch jakże rosłych przyjaciół, którzy pochylają się nade mną, koronują głowę spadającym liściem i wkładają w dłoń naręcze orzechów jak berło.
A tymczasem...więzi się zacieśniają.
LeoNard spowity w długie włosy Casablanki, w usta, które prawie nigdy się nie zamykają, w śmiech dźwięczący, w otulenie, zabawienie, opowieści - już teraz przychodzi do niego z całym swoim światem. Nie czeka, aż będzie spodnie miał na szelkach...
A poza tym mama karmiąca jedno popołudnie i wieczór spędziła patrząc w oczy nie swojego syna, a koleżanki, z którą była w kinie i na kawie. Kawa - karmienie - kino, a dzielny Maluch w objęciach taty. W oczy Woodiego Allena też zajrzała i Nieracjonalny mężczyzna urzekał od pierwszych scen - błyskotliwe dialogi, akademicki światek, cudny Joaquin Phoenix, ale im dalej w las, tym więcej drzew - przewidywalnie niestety. I zabrakło śmiechu do łez.
Damien Rice przemówił do mnie kiedyś utworem The Blowers Daughter i mówi dalej...
Przypomniałam sobie o Pawlikowskiej w związku z lekturą "Simony..." Anny Kamińskiej. Poetka była ciotką Simony i ta całe życie kochała jej wiersze, choć nigdy ciotki nie poznała. To tak na marginesie:)
OdpowiedzUsuń"Nieracjonalnego mężczyznę" miałam obejrzeć w kinie, bo Allena nawet w słabszej formie uwielbiam i oglądam wszystko, co tworzy. Od kilku lat obiecuję sobie, że przeczytam też jego książki, ale zawsze inna lektura w dłoń wpadnie.
W kinie wylądowałam ostatnio na "Evereście" i na "Marsjaninie". Bardzo przyjemnie spędziłam czas, oglądając te filmy. Wciąż szukam ciekawego obrazu, takiego w stylu "Ukrytych pragnień" albo "Przed wschodem słońca", ale nie jest łatwo trafić na podobne w klimacie historie.
Pozdrawiam Was cieplutko Orzechowe Ludki, zachwycając się zdjęciem rodzeństwa. Ona w Niego wpatrzona, On zamyślony...
Mamy podobną słabość do klimatyczne historii filmowych:)
Usuń"Everest" z chęcią obejrzałabym, bo ogólnie uwielbiam wspinaczkowe historie, także książkowe.
Dziękuję i pozdrawiam.
Wspaniałe dziecięce relacje :) świetne zdjęcia, jak zawsze u Ciebie. Spojrzę w te oczy... namówiłaś mnie :) ściskam
OdpowiedzUsuńNa te relacje właśnie czekałam. Dziękuję i macham wiatrem:)
UsuńPoetka do orzechów:) U mnie ich cała reklamówka - orzechów, nie poetek;)
OdpowiedzUsuńA ja byłam ostatnio z mężem na "Król życia" i strasznie mi się podobało, ależ ja uwielbiam Więckiewicza.
Buziak:*
O tak - Więckiewicz też dla mnie! Uśmiecham się do Ciebie:)
Usuń... wzruszające to czekanie na spodnie na szelkach wysłane dywanem z orzechów,
OdpowiedzUsuń...po którym pójdą w przyszłość także Twoje Skarby
"Nieracjonalny mężczyzna" uciekł mi wraz z latem, muszę wrócić... kiedyś tam :)
ściskam :)*
Pójdą, choć na razie to takie niewyobrażalne. Pozdrawiam ciepło.
Usuń