[...] szczęście można znaleźć tam, gdzie ludzi zadowala drobiazg, bo kochają i są kochani...
Baśń mojego życia H. CH. Andersen
Mikołajkowe niedzielne spotkanie pracownicze męża.
Różowy kapelusik pełen zachwytów biegał szczęśliwy to tu - to tam, rozsypując dookoła gwiezdny pył.
O dwie głowy większą od siebie dziewczynkę za rękę chwyciła, gdy Śnieżynka poprosiła o dobranie się w pary. A ja obserwowałam ukradkiem przedszkolaka w akcji, wśród innych, obcych dzieci i łza kręciła się jak na karuzeli. Odważnie brała udział w zabawach, konkursach Już nie ta sama - CasaBlanka.
Dzisiaj rano za oknem jakby Królowa Śniegu przeleciała saniami nad dachami mojego sypialnianego krajobrazu.
Tak pięknie oszronione dachy przywołały popołudniowe płatki - ptaki, które leciały z nieba.
Wszystkim nam na lekcji zadrżało w duszach i okrzykami radości świętowaliśmy cuda.
Trwały chwilę i nie zostawiły tylko pozornie śladu, bo przecież wnętrza pobieliły, rozświetliły.
Taki dzień!
Na tą okazję zatem Królowa Śniegu - zachwyca niezmiennie od tamtego roku.
... a zegar mówił: tik, tak! i wskazówki poruszały się, ale, przechodząc
przez drzwi, spostrzegli, że byli już dorosłymi ludźmi. Róże w rynnie
na dachu kwitły i zaglądały w otwarte okna - stały tam małe, dziecinne
krzesełka; Kay i Gerda usiedli na nich i wzięli się za ręce; zapomnieli
jak o złym śnie o zimnej, pustej wspaniałości u Królowej Śniegu.
Babka siedziała w jasnym blasku słońca i czytała z Biblii: "A jeśli nie
staniecie się jako dzieci, nie osiągniecie Królestwa Bożego!"
A Kay i Gerda spojrzeli sobie w oczy i nagle zrozumieli starą pieśń:
Róża przekwita i minie,
Pójdź, pokłońmy się Dziecinie.
Siedzieli więc oboje, dorośli, a jednak dzieci, dzieci w sercach, i było lato, gorące błogosławione lato.
H.Ch. Andersen
Królowa Śniegu