Feniks nowy, już skrzydła roztacza na niebie;
Świat go cały nadzieją i życzeniem wita.
Czegóż w tym nowym roku żądać mam dla siebie?
Może chwilek wesołych? - Znam te błyskawice;
Kiedy niebo otworzą i ziemię ozłocą,
Czekamy wniebowzięcia: aż nasze źrenice
Grubszą niżeli pierwej zasępią się nocą.
Może kochania? - Znam tę gorączkę młodości;
W platońskie wznosi sfery, przed rajskie obrazy:
Aż silnych i wesołych strąci w ból i mdłości,
Z siódmego nieba w stepy między zimne głazy.
[...]
Może przyjaźni? - Któż by nie pragnął przyjaźni!
Z bogiń, które na ziemi młodość umie tworzyć,
Wszakże tę najpiękniejszą córkę wyobraźni
Najpierwszą zwykła rodzić i ostatnią morzyć.
[...]
Adam Mickiewicz Nowy Rok
Jeszcze niedawno ze snu jesiennego próbowałam się wygrzebać, brakujące mroźne dni nie otrzeźwiały.Z przeciągnięć chmurnych utkany był dzień, ze spacerów mżawych, niewyraźnych horyzontów, wciąż nagich dłoni. Słońcem mi były objęcia i dotulenia.
Teraz ożywiona siarczystym mrozem nie odkładam się już do snu, raczej podrywam się do lotu. Doczekałam się światła, przy którym zdjęcia tańczą. Jednak wciąż uczę się im przygrywać, trzymając nieśmiało w dłoni wymarzony prezent (przedświąteczny jeszcze) - wciąż się docieramy, poznajemy, odkrywamy. By manualnie a nie automatycznie podchodzić do sprawy trzeba czasu, by poznać wszystkie tajemnicze funkcje, wykorzystać cały wachlarz możliwości.
W nowym roku - poetycko Wam życzę: chwilek wesołych i kochania i przyjaźni - zwieńczonych najpiękniej, a nie nie tak jak ostatnie wersy każdej z powyższych strof;)
Za stary rok dziękuję i kłaniam się nisko, bo obdarował mnie nowym życiem, co pod okiem moim już świętuje piąty miesiąc. A jeszcze rok temu drżało wszystko we mnie z niepokoju, bo lekarz brał lupę i tylko z jej pomocą szansę zauważał - tak malutka była. Teraz on wsłuchuje się w mój oddech, zastyga w niezgłębionym, niepojętym zapatrzeniu w oczy, jakby mi z duszy czytał, śmieje się w głos, jakby wszystko rozumiał i gaworzy tak, jakbyśmy jakąś filozoficzną dysputę prowadzili. A wszystko pod czujnym i czułym okiem CasaBlanki.
"[...] Na wschodzie, po delikatnym błękicie południa wolno sunie zeppelin, olbrzymi i nierzeczywisty jak widzenie senne; chwilę później majestatycznie mija słońce, rzucając cień na nasze zwrócone do góry twarze. serce mi na moment zamiera; ta cicho nad naszymi głowami przepływająca baśniowa ryba jest większa, bardziej imponująca, groźniejsza niż walki, które sobie wyobrażałem."
Stefan Hertmans Wojna i terpentyna
"Wojna i terpentyna" to piękne obrazy: poetyckie, malarskie, poprzecinane tragizmem pierwszej wojny światowej, która widziana oczami dziadka pisarza, jest jeszcze bardziej przejmująca i prawdziwa. To na dziennikach swojego dziadka Stefan Hertmans oparł całą historię, którą spisał własnymi słowami.
I ten niezwykle prawdziwy fragment o chłopięcości dzisiejszych czterdziestolatków ;)
Cudownego oswajania roku i Canona ;)
OdpowiedzUsuńAleż fajne zdjęcia, to oswajanie z funkcjami... mnie aparat nie polubił :) zaczytałam się. Ślicznoty na fotach...
OdpowiedzUsuń... sama błogość płynie z tych obrazów, które Tobie wypełniały dni starego i teraz nowego roku, połączone z filozoficzną rozmową, wspólnym pieszczeniem dusz Waszych... czy może być szczęśliwiej? Wyobrażam sobie, że ta bogini:) pewnie woła po siebie w chwilach tych najczulszych, a czasami pomaga tworzyć te najpiękniejsze, pomaga spisać historię Twoimi obrazami.
OdpowiedzUsuńWiele przyjemności w takim oswajaniu...
uściski:)*
To Mickiewicz TAKIE wiersze pisał? Powrót do wieszcza konieczny.
OdpowiedzUsuńA Ty taka piękna w tej czerwonej szmince, w złotych falach, za okiem Canona.
Czekam na efekty waszej współpracy i rześko pozdrawiam:*
jako fanka i Ciebie, i Canona, wierzę że pójdzie Wam gładko. a szumy... szumy nadają fotografiom powagi ;)
OdpowiedzUsuńTobie też życzę tych chwilek małych i dużych oraz pogody w serduchu i za oknem :)
pozdrawiam ciepło, mimo iż u nas zima w pełnej krasie. na minusie nawet.
monika
świetne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńdziekuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńFajne kadry !