Wzruszają mnie zdjęcia satelitarne i krzywizna Ziemi. A więc to prawda, że żyjemy na powierzchni kuli, wystawieni na wzrok planet, porzuceni w wielkiej pustce, w której po upadku światło zbiło się w małe okruchy i rozprysnęło? To prawda, powinno się nam o tym codziennie przypominać, bo zapominamy. Wydaje nam się, że jesteśmy wolni, a Bóg nam wybaczy. Osobiście sądzę inaczej. Każdy uczynek zamieniony w drobne drżenia fotonów wyruszy w końcu w Kosmos jak film i do końca świata będą go oglądały planety.
Olga Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych
Zabawiam się z Wiosną - kapryśną Panną, która w jednym tygodniu zaprasza do ogrodu, a w drugim przegania do domu.
A ogród już wyciąga rękę.
CasaBlanka zajęła miejsce na tronie - mamy takie cztery, zdobyczne, nieco zniszczone - oszlifować, zabejcować i ucztować pod morwą i dwoma orzechami.
Gdy Wiosna wysyłała zaproszenie, przeciągałam się ogrodowo uchwycona promieni słońca i patrzyłam oczami "kobiety, która widzi inaczej niż wszyscy".
Polubiłam ją - narratorkę - bohaterkę i wypiłyśmy razem niejedną herbatę z chmielu.
Wątek kryminalny to pretekst, by zapoznać się z Janiną Duszejko i miejscem - Kotliną Kłodzką.
Olga Tokarczuk stworzyła niebanalny portret nauczycielki - emerytki, obrończyni zwierząt, która zatracała się w astrologii, można dać się uwieść i... zaskoczyć.
Gdy byłyśmy razem, robiąc obchód po Kotlinie, mówiła do mnie :
- My mamy światopogląd, a Zwierzęta światoczucie, wiesz?
- Byli to rzeczywiście ludzie ze studni – tacy, co wpadli do niej dawno temu i teraz na jej dnie urządzali sobie swoje życie, myśląc, że studnia jest całym światem.
Wycieczka po okolicy jeszcze późnozimowa.
Rozbawiły mnie pozy córy i męża na jednym ze zdjęć;)
OdpowiedzUsuńO książce będę pamiętać, ze względu na Kotlinę Kłodzką - lubię czytać o rzeczach mi znanych.
Buziaki:*
I mi Kotlina Kłodzka bliska. A pozy niewyreżyserowane;)
UsuńAleż Twoja córcia rośnie... piękna!
OdpowiedzUsuńKsiążkę właśnie przełożyłam na wierzch :)
Pozdrawiam Was i życzę pięknych Świąt :)
Sama nie wiem, kiedy to jej rośnienie się dzieje i przecieram oczy.
UsuńPozdrowienia.
Rozczula Twoja zadumana córka, rozbawia, gdy skacze jak żabka:)
OdpowiedzUsuń... wszystko w Jej naturze...
tytuł książki zapisuję...
Ściskam życząc szczęśliwego czasu świętowania
Oj prawda - cała jej natura - dziecka, które nie potrafi siedzieć:)
UsuńMoja córcia niedawno skończyła 24 lata, a ja pamiętam doskonale, jak chodziła po drzewach w sukience w czerwone groszki i nie mogłam się doprosić, żeby zeszła... czas leci, niestety.
Usuńależ Ona już duża!
OdpowiedzUsuńkilka postów wcześniej dowiedziałam się o cudownej nowinie...gratuluję Pączusiu :*
O tak - zdecydowanie Pączuś ze mnie:)
UsuńPozdrowienia.