piątek, 19 czerwca 2015

"Ulicą Ciemnych Sklepików" Patricka Modiano do "Paryża" Ibrahima Maaloufa.

 [...] Dziwni ludzie, po ich przejściu pozostaje tylko szybko rozpływający się obłok. Często rozmawialiśmy z Huttem o tych istotach, których ślady nagle się urywają. Pewnego pięknego dnia wyłaniają się z nicości, by wrócić do niej, olśniwszy świat paroma błyskotkami. Królowie piękności. Żigolaki. Motyle. Wiele z tych osób nawet za życia nie miało większej konsystencji niż para wodna, która nigdy się nie skropli. Hutte jako przykład podawał osobnika , którego nazywał "człowiekiem plaż". Czterdzieści lat spędził on na plażach i basenach kąpielowych na miłych rozmowach, wśród letników i bogatych próżniaków. Gdzieś z boku lub na drugim planie tysięcy wakacyjnych zdjęć [...], ale nikt nie potrafiłby powiedzieć, jak się nazywał i dlaczego się tam znalazł. I nikt nie zauważył, gdy pewnego dnia znikł z wakacyjnych fotografii. [...] Często mawiał, że w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy "ludźmi plaż" i że " piasek - cytuję jego słowa - tylko przez parę sekund zachowuje ślady naszych kroków.*

                                                                                          * Patrick Modiano Ulica Ciemnych Sklepików











Powyższe kadry "dzieci plaż" - CasaBlanka i jej kuzyn - uchwycone w pierwszy upalny weekend czerwca z całym zapachem lata, gorącym piaskiem usypywanym w zamki i stopami zanurzonymi w wodzie.   
I wzrusza widok małej dziewczynki i chłopca na tej samej plaży, gdzie w ich wieku wraz z kuzynostwem sprawialiśmy, że niejedna wieża pięła się w górę, a fosa wypełniała wodą z kolorowego wiaderka. Z tym samym uśmiechem, zapałem i słońcem rozświetlającym niewielkie ciałka. 
Jeszcze niecałe dwa miesiące i LeoNard też będzie pieczętował plażę swoimi malutkimi stopami. 

                                                                        *        *        *


Jakiś czas temu ulicą nie ciemnych sklepików, ale słonecznych kamienic doszłam do kawiarni Matras, by na niewielkim starym rynku, łykając misternie ozdobioną latte w gigantycznym kubku, podążać labiryntami ulic i bulwarów Paryża : zobaczyłem w dole szyny kolejki linowej na Montmartrze, ogrody Sacre-Coeur, a dalej cały Paryż, jego światła, dachy, cienie. [...] Nasze szlaki przecięły się wśród mnóstwa tych, po których krążą po Paryżu  tysiące i setki tysięcy ludzi, niby tysiące i setki  tysięcy malutkich kulek zderzających się czasem na olbrzymim bilardzie elektrycznym. I nie przetrwało z tego nic, nawet świetlna smużka, jaką pozostawia przelot świętojańskiego robaczka.*








I tej świetlnej smużki szukaliśmy wraz z głównym bohaterem powieści noblisty Patricka Modiano. 
Z dotkniętym amnezją prywatnym detektywem wędrowaliśmy szybko, łapczywie, pragnąc uniknąć wrażenia, że to wszystko mi się śni. Przeżyłem już swoje życie i jestem tylko duchem, który unosi się w ciepłym powietrzu sobotniego wieczoru. Po co nawiązywać zerwane od dawna więzi, szukać zamurowanych od dawna przejść? *
Ale szukaliśmy wytrwale, odkrywając nowe tożsamości, by za chwilę porzucić je na rzecz innych. Nie żałuję podróży, odkryć. Senny klimat - nierzadko mroczny i Paryż - międzywojenny, okupowany i ten powojenny jak z utworu Ibrahima Maaloufa. 




 Film Yves Saint Laurent w reżyserii Jalila Lesperta urzekł przede wszystkim muzyką.


10 komentarzy:

  1. ... takie wspólne przebywanie kuzynostwa całe szczęście nie jest tak ulotne,
    pozostaje w nas na dużo dłużej niż ślady na piasku...
    CasaBlanka z walizeczką, wędrująca ulicą - cudOwNA!
    ... idzie mi tak przed oczyma w rytm zasłuchanej muzyki - przepiękna,
    widzę jak wprawia w delikatne poruszenie swój kituszek:) oddalając się ode mnie...
    ślicznie to zestawiłaś...
    ... niecałe dwa miesiące, mówisz:) ...
    ściskam najmocniej:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie wspaniałe słowo - "kituszek":) A kuzynostwo tym ważniejsze, jeśli się nie ma rodzeństwa - jak w moim przypadku - kuzynki jak siostry:)
      A niecałe dwa miesiące nawet nie wiem, kiedy zleciały. Pozdrawiam i uśmiecham się do Ciebie.

      Usuń
  2. Poezja!
    Plaża to najlepsze SPA dla moich stóp;) Z piasku i z piaskiem można robić tyyyleee rzeczy.
    Tytuł książki zeskanowany i czekam, aż wpadnie mi w łapy. buziak:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten nadmorski? Dla mnie przesypywanie go w dłoniach to najpiękniejszy masaż;)

      Usuń
  3. wspaniały cytat, zabieram jeśli można... muszę i książkę i film, poczytać, obejrzeć... Wspaniałe kadry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytaty do wzięcia;) Dziękuję i pozdrawiam ciepłą nocą.

      Usuń
  4. Na taką literaturę mam teraz ochotę. Biegnę poszukać tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło zajrzeć do Was, zawsze. Mały człowiek pewnie już w objęciach mamy. Ściskam najmocniej:)

    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałaś, a kilka godzin później napisałam o małym człowieku:) Czekam na Twoje wpisy i macham uśmiechem.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...