Mam na imię Alicja, za pół roku skończę osiem lat. Wczoraj pan Carroll, znajomy taty, zabrał mnie i moją siostrę na łódkę. Kiedy płynęliśmy, pan Carroll opowiedział nam bajkę tak piękną , że prawie w nią uwierzyłam. Chcesz posłuchać?
Lewis Carroll Alicja w Krainie Czarów
Opowiedziała Bogumiła Kaniewska
Zilustrował Zdenko Basić
Alicja w Krainie Czarów zjawia się jeszcze letnio, gdy jak bohaterka zasiąść można na trawie i wypić filiżankę herbaty.
Urodzinowy podarunek czytany (przez mamę) i jednocześnie przeglądany( przez córkę) z taką częstotliwością, że niektóre nietypowe( interaktywne) elementy tej przygody zostały nieco nadgryzione zębem czasu. Przepiękna, czarująca nas niezmiennie historia opowiedziana nieco mniej odważnie i wymagająco językowo - tak, by sprostać mojej Lampeduziańskiej dwulatce z kilkoma miesiącami.
Smaczki to ilustracje, okienka, zagadki, zabawy.
Na tą najprawdziwszą poczekamy jeszcze kilka lat, a czas odmierzy nam zegar Kapelusznika - który pokazuje dni miesiąca , ale wcale nie pokazuje, która jest godzina! Bo przecież, według właściciela nie musi, gdyż tutaj jest zawsze szósta.
- Czy to dlatego cały stół jest zastawiony do podwieczorku? - zapytała Alicja.
- Tak, właśnie dlatego- potwierdził Kapelusznik. - Pora na herbatkę nigdy nie mija, więc nie mamy czasu, żeby pozmywać.
Kiedy Alicja zobaczyła Marcowego Zająca i Kapelusznika, siedzieli akurat przy stole nakrytym do podwieczorku i popijali herbatkę. Między nimi zaś spał suseł, którego traktowali jak poduszkę, rozmawiając nad jego głową.
Chociaż stół był bardzo duży, wszyscy trzej toczyli się w jednym rogu, a kiedy zauważyli nadchodzącą dziewczynkę, zaczęli wołać:
- Nie ma miejsca! Nie ma miejsca!
Na ostatnim zdjęciu uczta na modłę tej z Alicji - Lampeduzianka zaaranżowała, a siebie posadziła na fioletowej kanapie.
Zdjęcie jeszcze przed wypiciem buteleczki z karteczką Wypij mnie.
A gdzie ja jestem?
W jakiej Krainie Czarów?
W taborze...
z Papuszą... . O tym wkrótce.
.
I jeszcze piosenka Cocteau Twins - Alice i film
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńklasyka powiesci...uwielbiam podazac za bialym krolikiem:)
UsuńTrafnie to ujęłaś - podążać za białym królikiem:)
Usuńczary:)
OdpowiedzUsuńTaka kraina :)
Usuńwymarzona dla mojej Alicji ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Ja ostatnio odkryłam Gianniego Rodari i jego "Historyjki o Alicji", może nie klasyka, ale jakże nietuzinkowa ;)
"Historyjki o Alicji" Rodariego i ja swego czasu z wielką przyjemnością czytałam córce.
UsuńAlicja magiczna...nie miałam w dłoni tego wydania, ale jestem oczarowana. dzięki Twoim zdjęciom.
"Historyjki o Alicji" już mi się spodobały - będę szukała.
UsuńPiękne wydanie Alicji :-)
OdpowiedzUsuńMagicznie u Was bardzo było tego lata bardzo :-)
Pierwsze takie nasze ogródkowe lato i do tego z Alicją:)
UsuńCzytałam gdzie o tym wydaniu - fantastyczne jest :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze w dzieciństwie miałam dystans do "Alicji.." sama nie wiem czemu. Bałam się trochę tej bajki :)
Bo na tą prawdziwą trzeba poczekać:)
UsuńCudownie zaczarowujesz dzieciństwo swojej córci, słodka Ona!
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam ochotę powrócić do dziecięcej literatury,
zatęskniłam do czasów, kiedy moi chłopcy byli mali.
Ja na nowo odkrywam tą dziecięcą wraz z córeczką:)
UsuńMoja ukochana Alicja! :) Jakie piękne wydanie! :)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości jeszcze piękniejsze!
Usuń"Papuszy" jeszcze nie widziałam, ale znam historię. smutną historię "Spódnicy ze wszystkich kwiatów świata"...
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam w tej historii...
UsuńNiestety nie znalazłam na blogu adresu e-mail.
OdpowiedzUsuńChciałabym przekazać informacje na temat możliwości współpracy
Uprzejmie prosze o kontakt na kontakt@blog-media.pl adresem bloga w treśći wiadomości.
pozdrawiam serdecznie
Magdalena